Statystyki są niewzruszone: tak jak ponad rok temu najczęściej oglądanym hasłem na Wikisłowniku pozostaje chuj. Gdy dzienna liczba wejść na stronę główną waha się między 1000 a 1600, to darzone szczególną uwagą hasło jest czytane od lipca dzień w dzień średnio ponad 400 razy — i mogę się założyć, że ludzie nie szukają w nim bynajmniej opisu języka Indian. Nieźle, w pierwszej pięćdziesiątce, trzymają się też hasła cwel, dupa, kurwa, a z międzynarodowych bitch. Dla porównania, o kulturze chce dziennie czytać mniej niż 20 osób, o sztuce zaś najwidoczniej prawie nikt (brak w zestawieniu).
Pewnie gdybym miał parę krzyżyków więcej na karku, zacząłbym w tym miejscu rozwodzić się nad upadkiem moralności w naszych czasach i zepsuciem dzisiejszej młodzieży, lub też w świętym uniesieniu zacząłbym krucjatę przeciwko wulgaryzmom; czytelników chciałbym od razu uspokoić, że nic podobnego nie szykuję. ;-) Gdy przyjrzymy się uważniej statystykom, zauważymy, że w ścisłej czołówce utrzymują się też niezmiennie hasła rzadko (ponad 300 wejść dziennie), w ogóle, wziąć — czyli słowa, które bardzo często są pisane nieprawidłowo. A co tam, może oto oznaka, że ludzie zaczęli uważać nie tylko, co piszą po polsku, ale też jak piszą? Skoro na Wikisłowniku jest wyjaśnione obok prawidłowej pisowni, jak nie należy słowa pisać, to ludzie znajdują te hasła? Na liczbę dziennych wejść na hasło „chuj” należałoby więc patrzeć optymistycznie: 400 ludzi oglądających dziennie tę stronę być może chce upewnić się, jak dobrze zapisać to słowo, poznaje etymologię i przyczyny, dla której pisownia przez samo „h” jest niewłaściwa.
Gdyby ktoś jeszcze załamywał ręce nad językiem obecnej młodzieży, niech zwróci uwagę, że ponad 150 osób dziennie czyta hasło per aspera ad astra, popularne są też dum spiro, spero, pejoratywny i sarkazm (to ostatnie nie wiedzieć czemu ma aż około 300 wejść dziennie). Na początku września absolutnym hitem jest jątrew, odwiedzane średnio przez pierwszych 9 dni miesiąca przez imponującą liczbę 934 osób dziennie. Co się dzieje? Nie mam pojęcia, może jakiś mały efekt Slashdota? Albo w „Polityce” w jednym z artykułów ktoś użył tego określenia i cała Polska szuka teraz, co ono znaczy? :-) Sam przyznam się, że dzisiaj słowo zobaczyłem po raz pierwszy na oczy.
14 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
W zasadzie istnieje jeszcze jeden sensowny powód sprawdzania słowa "chuj" - to taki szybki test, czego można się po słowniku spodziewać, czy są w nim kolokwializmy, slang, wulgaryzmy, itd, czy też może autorzy udają, że niektóre słowa "nie istnieją". Działa to nie tylko z Wikisłownikiem, ale i ze słownikami papierowymi...
Hm, ciekawe, sprawdziłem sam i okazało się, że prawie wszystkie słowniki ma mojej półce są przesadnie cnotliwe. ;-)
Masz może pomysł co z tą jątrwią? Rozumiem, że Wikisłownik wyskakuje jako pierwszy w Google, ale skąd ludzie wzięli to słowo? Może pojawiło się w krzyżówce w jakiejś gazecie codziennej?
Prześlij komentarz