Wyobraźcie sobie rzecz, która jest znana w całej Polsce, ale w każdym regionie nazywana. I nie ma jednej, ogólnopolskiej nazwy. Pewnym zaskoczeniem było dla mnie odkrycie takich tworów przy okazji uzupełniania regionalizmów na Wikisłowniku.
A chyba najbardziej zdecentralizowany leksykalnie przedmiot wygląda tak
W Łodzi jest to angielka, w Krakowie - weka, w Poznaniu - kawiorek lub kawiorka, w Katowicach - francuz, w Białymstoku - baton, a w Warszawie - bułka paryska lub wrocławska. A jak to nazwać w języku zrozumiałym dla wszystkich Polaków? Długa bułka pszenna? A wydawałoby się, że polski to taki jednolity, scentralizowany język...
16 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
U mnie pod Gdańskiem mówią na to chleb, ale to pewnie też gwara ;)
:-D
Ale na pewno masz na myśli coś takiego lekkiego w środku jak bagietka ale nie do końca? Bo teraz widzę, że na zdjęciu nie jest dobrze oddana kwintesencja angielkowatości. ;)
Dobrze by było gdybyś chociaż potrafił się zrozumiale wysłowić - skoro uznajesz mój wpis do wiki jako wygłupy.
"...ale w każdym regionie nazywana."
ps. Przepraszam za "bajzel"...
Proszę o usunięcie tego oraz powyższego kometarza miał on być skierowany do "Derbeth".
Przepraszam jeśli cię uraziłem.
Ależ nie będę usuwał, wolę zostawić ten komentarz. Przychodzi ktoś i się przypier... do byle czego, byle tylko dokopać komuś wcześniej upatrzonemu, reflektuje się, że pomylił osoby, więc się rakiem wycofuje i przeprasza. Ależ to mendy można w sieci spotkać...
a w Lublinie mówia na to "parówka"
W Jeleniej Górze kawiarka na to mówimy :)
Prześlij komentarz